Czarnobyl, serial który zdetronizował GOT?

Czarnobyl, to miniserial, który możemy obejrzeć na HBO. Podczas gdy w sieci non stop krytykowano najnowszy sezon “Gry o tron”,  niepozorny Czarnobyl zbierał, co rusz, przychylne recenzje. A trzeba przyznać, że nie jest to serial łatwy w odbiorze. W dodatku, nakręcony w języku angielskim, co odbiera nieco autentyczności wydarzeniom, jakie rozegrały się w 1986 r., w Czarnobylu.

Czarnobyl – kolejny serial z rozmachem

Z pozoru nie powinien być to serial wciągający, bo wszyscy znamy te smutne fakty i mamy świadomość, że doszło wówczas do gigantycznej katastrofy. Jeśli nawet nie znamy, to możemy sobie doczytać o tym, co się wtedy działo w fabryce energii jądrowej w Czarnobylu. Wiadomo, zatem co się stało i w związku z tym,  nic dobrego widza nie może przecież czekać.

Same wypadki i nieszczęścia. Od razu zatem wiadomo o jaką rzecz chodzi i na jaką tematykę się nastawić. Dlatego też, z początku nie miałam wcale ochoty Czarnobyla oglądać (jako wierna fanka “GoT” całe moje serialowe zaangażowanie skupiłam na losach Starków Targaryennów i Lannisterów, gdzie trup siał się wystarczająco gęsto).

Skusiłam się dopiero, gdy w zwiastunie zobaczyłam aktorkę, którą lubię – Emily Watson (gra ona fizyczkę jądrową Ulanę Khomyuk) i odnosiłam wrażenie, że zewsząd docierają do mnie miłe rekomendacje “Czarnobyla”. Nie żałuję, że zaczęłam oglądać.

Choć przyznaję, że serial jest przerażający, a ogrom tragedii ludzkiej niewyobrażalny.  Kwestia odbioru produkcji to sprawa bardzo indywidualna, rzecz jasna. Ja nie lubię filmów katastroficznych, ani smutnych, ale nie da się wyprzeć faktu, że wszystko to miało miejsce i być może ponosimy konsekwencje tego wybuchu po dzień dzisiejszy. Kto to wie?  Ja, dziecko lat 80. pamiętam doskonale, jak w lokalnej przychodni kazano nam pić płyn Lugola. Pamiętam echa katastrofy w Czarnobylu i jej ponure konsekwencje. Dlatego jest to dla mnie serial bardzo trudny w odbiorze, ale też i technicznie dobrze zrobiony.

Fizyk jądrowy i członek komisji, Legasow (grany przez Jareda Harissa) w takich oto słowach przekonuwał Gorbaczowa o ogromie zagrożenia:  Każdy atomu uranu 235U jest jak pocisk, który porusza się niemalże z prędkością światła, przenikając wszystko na swojej drodze – drewno, metal, beton, ciało. Każdy gram składa się z trylionów takich pocisków, w Czarnobylu są 3 mln gramów uranu. Teraz to wszystko płonie. I o tym jest właśnie ten serial. Oglądając Czarnobyl tak czujemy ten żar, ten ogrom zagrożenia oraz niemal widzimy jak powietrze “świeci”.

Czarnobyl - miniserial HBO
Czarnobyl – miniserial HBO

Czarnobyl – miałam obawy

Szkoda, że aktorzy nie mówią po rosyjsku. Bałam się, że jak Amerykanie się za to wezmą, to będą to w dużej mierze obrazki podrasowane w Photoshopie i twarze amerykańskich aktorów o wybielonych zębach, z nienagannie ułożonymi fryzurami. Obawiałam się, że to może zabić autentyczność całej produkcji.

Kolejny aspekt – przewidywalna fabuła. Wiadomo, że dojdzie do katastrofy i jak tylko widz przywiąże się do bohaterów, to ich reżyser wszystkich uśmierci prędzej, czy później. Zapewnie bohatersko, ale w taki sposób, aby tę łzę wycisnąć. Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu, serial da się oglądać i jest dość wciągający. Akcja serialu skupia się na wydarzeniach z nocy 26 kwietnia 1986 roku i pokazuje późniejsze konsekwencje całej katastrofy. Odtwarza to na tyle sugestywnie, że nie możemy oprzeć się wrażeniu, że tak to właśnie mogło wyglądać. Naciski partii i szereg błędów, których nie dało się już naprawić. Pokazanie nie tylko marnego losu szarego górnika i pracownika fabryki, ale także bezsilność jednostki wobec systemu, w którego słowniku nie istnieje słowo “porażka”.

Serial jest surowy i dość brutalny. Ale taki ma być, bo zamierzeniem reżysera jest przeprowadzenie widza krok po kroku po całej tej tragedii.

Czarnobyl to kawał aktorskiej roboty

Wspomniana już wyżej Emily Watson jest świetna, dobrze wypada w swojej roli także aktor Stellan Skarsgard. Dobrze, że ich postacie nie dominują, stanowią jakby dopełnienie rozgrywającego się dramatu.

Nie uważam, że serial zdetronizował finałowy sezon “Gry o tron” bo to dwie skrajnie różne produkcje. Obie nafaszerowane efektami specjalnymi i wykorzystującymi możliwości dzisiejszej technologii.  Ale z całą pewnością warto go obejrzeć. Wszak żyjemy w świecie, który czasem mam wrażenie, że cały składa się z seriali. Takie czasy, drodzy Państwo.

Emily Watson w serialu Czarnobyl
Emily Watson w serialu Czarnobyl
Czarnobyl serial porażający
Czarnobyl serial porażający

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *