Niedawno cały numer “Twojego Stylu” był poświęcony kobietom po 50-tce. Spełnione i pewne siebie kobiety udowadniały, że dziś 50-tka to nowa 30-stka. Ale, żeby nie było cukierkowo to inne gazety przekonywały w tym samym czasie, że dzisiejsi 30-latkowie bywają zestresowani i w gorszej kondycji zdrowotnej niż niejeden 50-latek. Trzymajmy się jednak tego pierwszego znaczenia. Tego trzyma się Vogue – na okładce uśmiecha się do nas nie 50-letnia, ale 80-letnia Jane Fonda.
Dlaczego kobiety 50+ w magazynach wciąż budzą sensację?
Media za każdym razem trąbią o niesamowitym wydarzeniu. Czy to kobiety 50-letnie zdobią okładkę poczytnego magazynu modowego, czy też pojawi się na niej pani Norowicz. Czy naprawdę to jest jakakolwiek sensacja? Nikomu zdrowemu na umyśle nie trzeba chyba udowadniać, że dojrzałe jest piękne. I że te wszystkie kobiety mają niesamowite szczęście, że osiągając taki wiek, są w tak doskonałej kondycji. Magazyn Vogue (brytyjski, nie polski) poszedł zgodnie z trendem i w majowym specjalnym numerze zamieścił zdjęcie Jane Fondy, która skończyła niedawno 81 lat. Czyżby to taki miły gest na Dzień Matki? W numerze nie zabrakło także wywiadu z aktorką oraz rozmów z kobietami po pięćdziesiątce.
Czy ten protest coś pomoże?
Każdy z magazynów, który ośmieli się umieścić panie po pięćdziesiątce na swoich łamach, wybór ten uzasadnia. Czy doprawdy to wymaga uzasadnienia? Zawsze też powód jest ten sam. Nic tu odkrywczego. Rozmawianie z paniami w tym wieku to próba zwrócenia uwagi na problem częstego wykluczania “starszych” kobiet z życia zawodowego. Popieram te miłe gesty, ale uważam, że tłumaczyć się wcale nie trzeba. Przestańmy się w końcu tłumaczyć.
Za dojrzałym pięknem stoi L’Oreal
Majowy numer brytyjskiej edycji “Vogue” to wspólna akcja redakcji oraz marki L’Oreal. Czyli powody nie tylko idealistyczne, bo stoi za nim całkiem intratny biznes. Oczywiście, że kobiety 50+, ba – nawet 80+ powinny wyjść w końcu z szafy. A co im to umożliwi? Zapewne najnowsza linia kremów na zaawansowane zmarszczki francuskiego koncernu kosmetycznego. Czyli przyjemne z pożytecznym.
Oczywiście, że jestem za tym, aby nie zastępować pań po 50-tce młodszymi koleżankami w mediach oraz w firmach. I może jest trochę w tym prawdy, że kobieta zadbana bardziej chce się pokazywać publicznie. To jest pewna metoda oswajania starości. Kobiety po pięćdziesiątce to podobno najszybciej rosnący segment grup demograficznych na świecie. Przynajmniej, mamy pewność, że marka L’Oreal szybko nie splajtuje. Pokazujmy jak najwięcej tych pań i rozmawiajmy z nimi jak najczęściej, ale bez zbędnego tłumaczenia się i wyjaśnień. Przecież to powinno być naturalne.

