“Król” to 8-odcinkowa adaptacja książki Szczepana Twardocha pod tym samym tytułem. Doborowa obsada, napędzana promocja i pompowany efekt wow. Co wyszło? Okazuje się, że czasami serial wyjdzie nawet lepiej niż książka. Przynajmniej dla mnie, choć nie należę do wiernych fanek twórczości Twardocha. “Króla” jednak oglądałam i z niecierpliwością oczekiwałam kolejnego odcinka. Innymi słowy, dla mnie serial wart obejrzenia.
Warszawa Kuma Kaplicy
Przyznam szczerze, że po obejrzeniu pierwszego odcinka miałam nieodparte wrażenie, że Kum Kaplica (grany przez Arkadiusza Jakubika) to główny bohater “Króla”. Ta jego rola to mistrzostwo świata. Naprawdę charakteryzatorzy i styliści sprawili się na medal.
Wiadomo jednak, że “Król” to nie tylko Kum Kaplica. Bohaterką tego polskiego gangsterskiego serialu (kryminału) jest przedwojenna Warszawa (akcja toczy się w 1937 roku), w której różne siły polityczne ścierają się w walce o władzę i sytuacja między Polakami i Żydami jest bardzo napięta. I trzeba przyznać, że te nastroje i cały ten niepokój oraz schyłkowość pewnej epoki zostały naprawdę dobrze w serialu oddane. To nie koniec zalet. “Król” bardzo pięknie wpisał się w obecną sytuacje polityczną i możnaby bez końca doszukiwać się analogi do podzielonej Polski kiedyś i dziś. Wracając do “Króla”, to zostajemy zabrani w podróż do Warszawy, w czasach kiedy miastem rządzi Kum Kaplica, ze znanym bokserem Jakubem Szapiro u boku. Sama obecność Szapiry budzi postrach i poszanowanie w okolicy. Ale mimo tego, bohater budzi sympatię. Wybaczamy mu wiele, żeby nie powiedzieć, że wszystko. Niektórzyt porównują serial “Król” do kultowego Peaky Blinders. Czy jest w tym uzasadnienie? Moim zdaniem to jednak coś innego, ale oba seriale łączy piękne odwzorowanie epoki oraz dopieszczenie detali.
Warszawa w filmie jest taka jaka powinna wówczas być. Inna niż dzisiejsza. Mroczna, niebezpieczna, pełna złowrogich pustych uliczek, w których zło czai się za rogiem. Ma też i swoje drugie oblicze – jest gwarna w klezmerskich pubach, tłoczna na targu Karcelaku oraz kipi życiem w burdelu u Ryfki. Burdel Ryfki to miejsce, w którym pracujące dziewczęta się szanuje oraz zapadają najważniejsze dla bohaterów decyzje. To nie tylko dom uciech, ale przede wszystkim centrum dowodzenia gangu Kuma Kapilcy.
“Król” co w nim najbardziej urzeka?
“Król” to nie tylko pięknie oddana Warszawa tamtych czasów, która trzeba przyznać jest doskonałym tłem do całej historii. Największą siłą “Króla” są doskonale rozpisane wielowymiarowe postacie. Właściwie to każda z nich jest dopieszczona i ciężko dopatrzeć się płaskości. Sam Kum Kaplica to istne mistrzostwo! Intryguje i przeraża jednocześnie. Jakub Szapiro to zabijaka, ale też lojalny przyjaciel i uczuciowy mąż i szalony kochanek. Ryfka Kij to postać wielowymiarowa, chyba najbardziej zaskakująca w swoich działaniach. To kobieta zagadka, wychowana przez ulicę, z pozoru szorstka i twarda, ale tak naprawdę dobra i uczuciowa.
Grany przez Borysa Szyca Januszek Radziwiłek irytuje najbardziej, ale też budzi podziw swoją grą aktorską. Jego mowa, będącą mieszanką różnych języków to coś, co zapada w pamięci widza na długo. Długo by tu pisać o aktorach, ale co ich łączy to fakt, że nie ma wśród postaci “słabego ogniwa”. Serial jest bardzo dopracowany, na co wpłynęła zarówno obsada, co wygórowane oczekiwania fanów twórczości Twardocha.
“Król” i kobiety
To mój ulubiony wątek. Jakub Szapiro uwikłany w miłosne układy z trzema różnymi kobietami. Jeśli on twierdzi, że da się kochać trzy kobiety na raz to ja mu nawet wierzę. Pierwsza z kobiet to Ryfka (Magdalena Boczarska) bratnia i dusza i szalona miłość czasów młodości. Doświadczona boleśnie przez życie, podobnie jak i Jakub wywodząca się z nizin społecznych – sama zawdzięcza sobie swój sukces. Ona i bohater są do siebie podobni i być może dlatego im nie wyszło wspólne życie tak jakby tego chcieli. Druga to żona Szapiry – dostojna i dobrze urodzona Emilia Szapiro matka dwóch jego synów. Kobieta o silnym charakterze, mądra i wiele wybaczająca. Ideał jednym słowem. Trzecia zaś to irytująca ale urocza Anna Ziembińska – córka i siostra największych wrogów Szapiry. Piękna i bogata, czupurna, trzpiotka i modnisia, taka do “zaopiekowania”. Losy tych postaci przeplatają się i powstaje z tego całkiem zgrabna historia.


“Króla” w wersji książkowej nie doczytałam do końca. Zaplątałam się w natłoku postaci i mieszaniu czasów. Być może nie czytałam w wystarczającym skupieniu i nie wszystko zrozumiałam. Przede wszystkim jednak nie przebrnęłam przez brutalne i realistyczne opisy pobytu Kuma Kaplicy w Berezie Kartuskiej. Niestety, nie udźwignęłam tej dawki przemocy i odpadłam. Odłożyłam książkę na półkę po przeczytaniu 70%. Moja wrażliwość tego nie uniosła. Pewnie dlatego bardziej odpowiada mi serial, w którym bardziej uwypuklone zostały wątki damsko-męskie i relacji między ludzkich.