Mural z Korą powstał w Warszawie. Najfajniejsze jest to, że będzie on reagował na zmiany pór roku oraz podlegał naturalnemu zegarowi. Podoba mi się ta inicjatywa, uważam że pasuje do wybitnej i charyzmatycznej wokalistki. Bo jeśli chodzi o Korę, to nic nie powinno być banalne i oddtwórcze. Tak trzymać!
Mural z Korą to nie byle co
Mural z charyzmatyczną wokalistką zespołu Manaam został zaprojektowany przez artystę Bruna Althamera. Sam artysta tak skomentował pracę nad swoim dziełem: “- Nie załapałem się na szczyty popularności Maanamu. Ale pewien sposób myślenia, ciągła uwaga i wgląd w otaczającą rzeczywistość, zachwyt nad światem to to, co łączy mnie z Korą”.
Co przestawia mural?
Mural to portret Kory, wzbogacony o motyw rosnącego obok drzewa – kasztanowca. Powstawał od jesieni – w czasie, kiedy chore kasztanowce zrzucają liście. To drzewo było jedynym drzewem bez liści w całej okolicy. To był znak. Dzięki kasztanowcowi mural stal się poniekąd interaktywnym portretem – będzie reagował na pory roku oraz żył zgodnie z naturalnym rytmem, zgodnym z naturą.

Mural z Korą musi być kolorowy
Kora w świecie męskiej dominacji nie dała się zgubić w tłumie. Wręcz przeciwnie, postanowiła rzucać się w oczy. Nie tylko za sprawą chwytających za serce, melodyjnych piosenek, ale także za sprawą kolorów. A to zmiany kolorów włosów, a to barwnych strojów i turbanów. Była kolorowym ptakiem polskiej sceny muzycznej. Kolorowym, ale nie tandetnym. I te niezapomniane makijaże!
Ktoś kiedyś nazwał taki styl scenicznym power dressingiem. Nazwa jak najbardziej trafiona. Bo też ta barwność miała czemuś służyć – walce o prawa kobiet!
Kora, niczym Merida Waleczna
Tak, Kora dała się zauważyć i jeszcze miała odwagę walczyć o lepsze traktowanie kobiet! Kobiety wcale nie mialy lekko bo przypisano im wartość głównie dekoracyjną. Ona pokazała, że kobiecie nie da się odmówić charyzmy, talentu, intelektu oraz siły. Dla mnie była i będzie uosobieniem silnej kobiety. Oryginalnej, utalentowanej i inteligentnej na tyle, by umieć się wyróżniać i zostać zapamiętaną.
Kora zmarła po walce z rakiem, 28 lipca 2018 roku. W swoim domu na Roztoczu, u boku miała ukochanego Kamila Sipowicza.