Ród Smoka. Co wyszło, a co nie?

“Ród Smoka” to serial, na który czekali wszyscy fani “Gry o tron”. Ogląda się dość miło, choć do czwartego odcinka w sumie niewiele się dzieje. Podstarzały i trawiony przez chorobę król Viserys jest dobrym człowiekiem, ale nieudolnym władcą. Cała akcja wydaje się być lekko senna,  jakby do czegoś zmierzała. Ale jest jej ogólnie mało. Tak na dobrą sprawę to jedyną atrakcja są sceny walki na wyspie Krabów lub seksu z udziałem niegrzecznego brata króla – Daemona. A do czego to wszystko zmierza?

Ród Smoka. Co wyszło, a co nie?

Ano, zapewne cała akcja zmierza do konfliktu, który wkrótce podzieli całe Westeros. Wie to ten, kto oglądał “Grę o tron”. Gwiazdą sezonu jest bez wątpienia córka króla – Rhaenyra. Piękna białogłowa (dosłownie), która jest feminizująca i chce obalić mit, że kobieta nie może być dobrą władczynią.

Król uczynił ją swoją spadkobierczynią, ale jej rola sprowadza się jedynie do funkcji ozdobnych. W związku z tym Rhaenyra buntuje się jak umie. Mam spore oczekiwania co do bohaterki – na pewno pokaże wszystkim na co ją stać. Obok brata króla – Daemona, to dla mnie druga wyrazista i charyzmatyczna postać “Rodu Smoka”.

Ojciec – Viserys złamał jej serce, bowiem po śmierci matki Rhaenyry, poślubił jej przyjaciółkę Alicent Hightower. Jej przypadła już od początku tradycyjna rola królowej. Jako żona starego króla ma jedno zadanie – płodzić mu potomków i siedzieć cicho. To bardzo smutny los młodej dziewczyny, ale tak to uknuł jej ojciec, aby zapewnić córce zaszczytny tytuł królowej. Rheanyra nie chce skończyć jak Alicent. Jest przekonana, że może dokonać czegoś więcej.

Ród smoka – wady

Serialowi zarzuca się monotonność. Ale cóż się dziwić “Taniec Smoka” to dzieło niełatwe do zekranizowania. Poza tym, jest to prosta fabuła, właściwie jednowątkowa. Sceny rozgrywają się właściwie w tych samych lokacjach, co sprawia, że gdyby nie smoki i bogate stroje bohaterów, to serial można by śmiało uznać za niskobudżetowy. Brakuje też nieco jakiejś drugoplanowej postaci z poczuciem humoru, która by serial czyniła atrakcyjniejszym i mniej dramatycznym. Wszystko tu jest bowiem traktowane bardzo na poważnie.
Z drugiej strony, to co można uznać za wadę, można także uczynić zaletą – brak chaosu i uporządkowanie akcji. “Ród Smoka” na pewno znajdzie swoich fanów. Moim zdaniem to przyjemny serial (ale tylko do 6. odcinka, kiedy zmieniono aktorkę Rhaenyrę na inną), który idealnie nada się na wieczorny seans we dwoje. Dla fanów seriali kostiumowych typu Bridgerton – w sam raz.

Zmiana aktorek w 6. odcinku

Dlaczego zamieniono uroczą Rhaenyrę i Alice na inne aktorki? To najbardziej irytujący i irracjonalny moment w całym serialu, w którym praktycznie nic się nie dzieje, więc widz skupia się na bohaterach.  Po co zmieniać w obsadzie tylko dwie aktorki, a resztę aktorów zostawiać tych samych? Czy tylko młode kobiety starzeją tak bardzo, że nie można ich rozpoznać? Twórcy serialu tłumaczą, że chcieli tym zabiegiem podkreślić upływ czasu – w szóstym odcinku minęło 10. lat. Ale w przypadku mężczyzn postąpiono bardziej łaskawie. Król Viserys dostał jedynie przerzedzony włos, Daemon nic się nie zmienił, także rycerze pozostali w nienaruszonej formie. Rhaenyra i Alice niestety zostały zmienione. Oczywiście, mąż Rhaenyry też został zmieniony na osobę kompletnie niepodobną do siebie, ale jego rola jest raczej epizodyczna. W przypadku Alice to wybrano nawet podobną aktorkę, ale w przypadku uroczej Rhaenyry (Milly Alcock) zmiana w obsadzie na zupełnie inną osobę naprawdę nie ma uzasadnienia. Lepiej, aby dodano akcji i fabuły do serialu niż robiono tego typu zabiegi. Niestety, oglądam go jedynie z sentymentu do “Gry o tron. ” “Ród smoka” ma więcej wad niż zalet.
Rhaenyra i Daemon
Rhaenyra i Daemon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *