“Sprzątaczka” to serial obyczajowy, którego tytuł trąci nudą. A jednak ma w rankingach najwyższe noty. Jak to możliwe? Ot, bestsellery New York Times’a już tak mają. Dlaczego nie żałuję, że go obejrzałam?
“Sprzątaczka” czyli “Maid”
Zaintrygowała mnie wysoka nota na Filmwebie (8/10). Potem przeczytałam artykuł w “Wysokich obcasach”, że cała ta historia jest ekranizacją bestsellerowej książki, której patronuje New York Times. Autorką książki “Sprzątaczka” jest Stephanie Land. Na jej podstawie powstał nowy serial Netflixa pod tym samym tytułem.
Serial jest po prostu ładny, choć opowiada o rzeczach poważnych. O tym, że ubóstwo nawet w Ameryce może dotknąć każdego i naprawdę niełatwo się z niego wytaraskać. Piękny angielski w zwiastunie, przyjemna aktorka grająca główną bohaterkę (charyzmatyczna niczym w serialu “Gambit królowej”) i te widoki zapierające dech w piersiach. Film był kręcony w Vancouver, Victorii i dystrykcie Saanich (Kanada). Po prostu wow! Mam słabość do mini seriali, choć ten jest wyjątkowo bogaty w odcinki, bo liczy ich aż 10.
O co cały ten hałas?
Główną bohaterką jest Alex, która ucieka od przemocowego bohatera (gra ją Margaret Qualley, którą bardzo polubiłam). Alex nie ma grosza przy duszy, zatem musi podjąć pracę, ale nie jest to wcale łatwe bowiem ma pod opieką 3 letnią Maddy. Z kolei, aby zostawić dziecko w żłobku trzeba mieć zaświadczenie, że się pracuje. Jakby nie patrzeć, jest to sytuacja patowa.
Z pomocą urzędniczki Alex dostaje pracę sprzątaczki. Pierwsza pensja to jednak kompletna fikcja. Pieniądze idą na benzynę, uniform i środki czystości, które musi sobie kupić sama. Wydawane przez nią kwoty są pokazywane na ekranie. Na kanapkę już nie może sobie pozwolić i musi iść do pracy bez śniadania. Uczucie głodu to coś, z czym boryka się większość osób korzystających z pomocy socjalnej w Ameryce. Stephanie Land, wspomina, że jeden posiłek dziennie to coś zupełnie normalnego w tego typu sytuacjach.
Biurokracja jest bezlitosna, ale bohaterka wcale łatwo się nie poddaje. Oczywiście ma przy tym trochę szczęścia, ale i też determinacji. Samochód i odkurzacz marki Dyson to jej najważniejsze narzędzia pracy. Jako sprzątaczka sieci Value Maids sprząta domy bogaczy na wsypie Fisher Island. Jako niedoszła pisarka, zapisuje swoje przeżycia w notesie. Ale jeśli ktoś nastawia się na podglądactwo i perypetie bogaczy z Domu Porno lub Domu Miłości, to się może rozczarować. Tego jest naprawdę niewiele.
To serial o systemie socjalnym i samotnej matce
To jest opowieść o Alex. Mimo tego, że jest otoczona ludźmi i rodziną to właściwie nie może na nikim polegać. Jej największym sensem życia jest córeczka Maddy, pojawia się także postać eks partnera Seana i matki hipsterki o artystycznej duszy, którą gra Andy MacDowell. Naprawdę miło się na nią patrzy, ale nie chciałoby się mieć z nią do czynienia. Najciekawszy jest jednak fakt, że Andy MacDowell jest prawdziwą matką Margaret Qualley. Obie aktorki spisały się w swoich rolach świetnie.
Co jakiś czas przewija się postać ojca, który ma już nową rodzinę (bardzo katolicką), ale też miał w przeszłości epizod przemocowy. To przed jego gniewem Alex i jej matka musiały uciekać na Alaskę.
Serial nie jest wyciskaczem łez, ani nie przedstawia Seana (jej męża ) jako okrutnego człowieka – nic nie jest czarno-białe. Momentami jest nawet wręcz cukierkowy. Czasem może nawet zbyt naiwny, przez co może wzbudzać mieszane uczucia, no ale w końcu to Ameryka.
Alex próbuje ratować swój związek i w pewnym momencie wraca do ojca swojej córki. Sean jest postacią do której można mieć słabość, przez większość momentów nawet budził moją sympatię. Jakby się bliżej przyjrzeć, to absolutnie nie wspierał swojej partnerki. Miał swoje gorsze i lepsze momenty, które zwalał na chorobę alkoholową, w której się pogrążał z cichym przyzwoleniem swojej matki. Moim zdaniem jednak, to przez jego słabość charakteru, wszelkie próby ratowania związku okazały się bezskuteczne.
“Sprzątaczka” zakończenie
Fabuła wcale nie odkrywcza, ale z odcinka na odcinek wciągałam się w historię. Byłam ciekawa jak tego typu problemy samotnej matki wyglądają w Ameryce. Dobrze, że nie było przesadnie dramatycznie – owszem była walka, pobyty w ośrodku dla ofiar przemocy domowej, ale inne epizody (historia z matką) skutecznie wciągały widza. Wiedziałam, że ostatecznie wszystko się dobrze skończy, bo przecież bohaterka wydała książkę, skończyła studia i generalnie ma się świetnie, wcale też nie musi się martwić się o pieniądze.
To jest dramat, ale i komedia momentami. Nie są to jednak “Pracujące mamy”, ale bardziej “After life” lub “Self made”.

Film godny polecenia.
Moim zdaniem serial opowiada historie kobiety uzaleznionej finansowo od partnera, i o przemocy jaka ta sytuacja niejednokrotnie rodzi. O tym, ze kobiety zawsze placa, gdyz sa matkami, i w sytuacji przemocowego partnera, skumulowanej z brakiem niezaleznosci finansowej to one ponosza konsekwencje duzo bardziej bolesne niz mezczyzni, z milosci do dziecka sa zdolne do wielu wyrzeczen. A system opieki spolecznej w USA ( zreszta w Polsce tez nie jest pod tym wzgledem dobrze ) wcale im nie ulatwia wyjscia czesto z tragicznej sytuacji. I nie wydaje mi sie, ze Alex swiadomie probuje ratowac rodzine. Film subtelnie pokazuje, iz czasami jestesmy w takiej sytuacji, w ktorej nieswiadomie podejmujemy decyzje, ktorych w innej normalnej sytuacji bysmy nie podjeli. Sex z ojcem dziecka mial miejsce po utracie przez jaj matke domu i zwiazanym z tym faktem desperackim, wrecz szalenczym zachowaniem matki, ktora wyladowala w efekcie w szpitalu psychiatrycznym.
Alex rano zalowala tego co sie stalo miedzy nia a Seanem, ale nie bylo odwrotu i powrotu do dobrych relacji z mezczyzna, ktory nia sie troskliwie zaopiekowal. Nie miala wyjscia, musiala wrocic z corka do domu Seana, majac nadzieje, ze ten rzeczywiscie sie zmienil. Niestety przemocowiec pozostal przemocowcem jak w wiekszosci takich sytuacji. Obrazuje to fakt, iz Alex z corka znalazly sie w identycznej sytuacji, od ktorej Alex poprzednio uciekla, aby przede wszystkim chronic Maddy. wszystko zaczyna sie od poczatku, a widz jak i Alex nie moze sie pogodzic z jej naiwnoscia. Alex mowi do siebie: “jaka jestem glupia”. Tak, sama czulam zlosc na jej glupote. Ale nam latwo oceniac takie przypadki z perspektywy wygodnej kanapy, punkt wdzenia zmienia sie jednak z perspektywy osoby bedacej w srodku wydarzen. Alex zdaje sie sama nie rozumiec swojego postepowania, wowczas jednak byla w szoku, a jej fatalna decyzja tamtego wieczoru, czy raczej nocy wyplywala zapewne z potrzeby odreagowania. Serial tez porusza problem powielania przez dzieci (Alex) schematu bycia ofiara przemocy. Mnie b. wciagnal i kazdemu polecam, szczegolnie kobietom, bedacym w toksycznym / przemocowym zwiazku. Z takiego zwiazku nalezy jak najszybciej uciekac i nigdy nie wracac.