Najbardziej hot netfliksowy serial to na chwilę obecną – koreański “Squid game”, w reżyserii Hwang Dong Hyuk’a. Kreuje on TikTokowe trendy. Ilość memów krążących w internecie sprawia, że trudno nie dowiedzieć się o jego obecności na Netflixie. Na TikToku i instagramie szał robią przepisy na miodowe ciasteczka z gwiazdką lub trójkątem (kto oglądał, ten wie!). Oglądają go dzieci (o zgrozo!) nawet w podstawówce, a jest on naprawdę mroczy i pełno w nim zabijania. Czyżby serial o grach dla dzieci (podobnie jak “Clickbait”) był serialem naszych czasów? Aż strach się bać.
“Squid game” – co to za serial?
W wielkim skrócie “Squid game” to dystopijny dramat o dość prostej fabule. Ot, tajemnicza organizacja rekrutuje zadłużonych ludzi – byłych hazardzistów, bankrutów oraz byłych więźniów. Wszystkich tych, którzy nie mają nic do stracenia i nie radzą sobie w normalnym życiu. Rekrutów motywują do rywalizacji za pomocą niebotycznie wysokich nagród pieniężnych. Uczestnicy gry są wywożeni na wyspę i grają tam w zapomniane gry dziecięce. Gry to może niedokładne określenie tego co tam się dzieje – są to bardziej sadystyczne wariacje na temat tych gier. A haczyk polega na tym, że wyeliminowanie rekruta jest rozumiane dosłownie – przegrani oraz ci, którzy naruszą reguły gry, są zabijani na miejscu. Stawka jest wysoka i to powoduje, że każdą rozgrywkę ogląda się w niesamowitym napięciu. Atrakcyjności serialu dodaje fakt, że jest to produkcja południowokoreańska, przypominająca swoim klimatem film “Parasite”.
“Squid game” – historia Seong Gi-heon’ga
To Seong Gi-heon zagrany przez Lee Jung-jae. To przykładowy rekrut organizacj. Seon stracił pracę w fabryce samochodów i nie ma szczęścia do biznesu. Rozpaczliwie poszukuje sposobów na spłatę swoich długów bo wierzyciele depczą mu po piętach i grożą śmiercią. To właśnie do takiej zdesperowanej osoby podchodzi na stacji metra nieznajomy w garniturze i składa propozycje wzięcia udziału w grze o wielkie pieniądze. Na miejscu okazuje się, że gra jest faktycznie warta świeczki, bo nagrodą jest 38,5 miliona dolarów. W podobnej sytuacji co Seong Gi-heon jest jeszcze sporo osób. Dokładnie 456 uczestników.
“Squid game” – zakończenie (spoiler)
Ostatnią rozgrywką jest gra w kalmara. Bohaterowie niemal wszyscy już zostali wyeliminowani (albo sami się pozabijali) i właściwie nie wiadomo czego spodziewać się po zakończeniu, bowiem rozgrywka zaczyna się już od pierwszych sekund odcinka. Zostało już dwóch zawodników, którzy w tym momencie pałają do siebie nienawiścią. Numer 456 i 218. Całe to sadystyczne widowisko obserwują z zapartym tchem, żądne sensacji VIPy. (Pod maskami Vipów kryją się zapewne obrzydliwie bogaci mężczyźni lub starcy znudzeni życiem.) Czy zakończenie “Squid game” spełni oczekiwania? Czy reżyser zaskoczy po raz kolejny?
***
Wrażenia po obejrzeniu zakończenia “Squid game” – piąta rozgrywka zaskakuje, zwycięzca dostaje to, co mu obiecano. Powraca do swojego dawnego życia z pokaźną sumą na koncie bankowym. Widzimy potem jego losy rok później, dostajemy odpowiedź po co to wszystko się działo, a zakończenie daje wyraźny znak, że drugi sezon powinien zostać nakręcony. Furtka na kontynuację została wyraźnie zostawiona. (Reżyser nie obiecuje nic jeszcze, bowiem bardzo dużo energii go kosztowało nakręcenie tego pierwszego sezonu).
Mam wrażenie, że zakończenie mogło zostać poprowadzone na wiele różnych sposobów i większość rozwiązań byłoby OK. To zakończenie też było OK, ale bez fajerwerków. Jak dla mnie był to mix elemetów: element przewidywalny, element zaskoczenia oraz element irytacji odnośnie zachowania bohatera. Wszystko na swoim miejscu.
“Squid game” – skąd ta popularność?
W moim przypadku zadziałał fakt, że nie jest to amerykańska produkcja tylko coś innego. Język koreański dla mnie, sam w sobie jest już czymś egzotycznym i dziwnym. Aktorzy niby mówią, a jednak wydają się jakby krzyczeli, robiąc przy tym dziwne miny i gesty. No i zagadka. Co to za organizacja, kim są wspominane VIP-y oraz czy to wszystko dzieje się naprawdę? Bo pomysł na fabułę jest dobry. Przede wszystkim też wielce prawdopodobny. Zadłużeni ludzie, ucieczka w gry, oraz elita, która czerpie z tego widowiska korzyści bo lubi adrenalinę. To takie trochę “Czarne lustro” lub “Igrzystka śmierci” w wydaniu koreańskim. Bohaterowie, do których się przywiązujemy i w duchu kibicujemy oraz ta wielka niewiadoma – co oni jeszcze wymyślą?
Serial liczy 8 odcinków, a dopiero w szóstym, podczas gry w kulki, giną postacie, które znamy. Ale to ten moment, kiedy ciekawość zostaje pobudzona do granic – z 456 uczestników zostało już tylko 17. No i tajemnicza postać dziadka – dziecko mi zaspojlerowało, że nic nie jest takie, jakie się wydaje i postać dziadka jest wcale nie taka zwyczajna. W końcu nie na darmo miał on numer 1 w grze.